PSIEmano!
Dzisiaj kontynuujemy nasze noskowe sprawy i spróbujemy odpowiedzieć na pytanie jak węszenie wpływa na zachowanie naszych psów.
Po co psom zmysł węchu?
O istotności zmysłu powonienia może świadczyć już sama wielkość węchomózgowia (struktury mózgu odpowiedzialnej za węch, będącej częścią kresomózgowia). Jego przednia część, czyli opuszka węchowa (znajdująca się na powierzchni podstawy mózgu), stanowiąca centrum rozpoznawania zapachów, u przeciętnego psa waży 6 gram (!), a u człowieka 1,5 grama - czyli 4 razy więcej! Pamiętajmy, że cały mózg psa jest jednocześnie około 10 razy lżejszy od mózgu człowieka. Daje to w przybliżeniu 40 razy cięższe centrum powonienia!
Węch jest zmysłem, który "uruchamia się" jako jeden z pierwszych, już w łonie matki. Jeszcze przed narodzinami zwierzę jest w stanie nie tylko wyczuwać zapachy, ale i uczyć się ich! Młode wychwytują wonie powiązane z dietą matki i na tej podstawie budują preferencje żywnościowe na przyszłość. Dlatego tak istotna jest prawidłowa dieta ciężarnej suki.
Zapach umożliwia również rozpoznawanie pojedynczych osobników. Niesie ze sobą takie informacje jak przynależność do rodziny (psy są w stanie rozpoznać swoją matkę nawet po dwóch latach separacji!) czy cechy charakterystyczne pojedynczego osobnika. Pies jest w stanie odróżnić po zapachu znanego sobie psa już na odległość, a nawet określić, że był on w danym miejscu w niedalekiej przeszłości. To samo dotyczy wykrywania zapachu ludzi. Psy tropiące (szukające tropu konkretnej osoby) czy poszukujące (szukające zapachu żywych osób lub zwłok np. w miejscach dotkniętych katastrofą) są w stanie wykryć zapach człowieka nawet po kilku-kilkunastu dniach. Ba! Nawet niewyszkolone psy potrafią doskonale ocenić czy "kiedy byłem z pańcią na spacerze, to pańcio wrócił już z pracy" po zapachu znajdującym się na klatce schodowej. Nie muszę patrzeć na zegarek, żeby wiedzieć czy pańcio Hipisa jest już w domu - merdający ogon i nos nawąchujący wysoko mówi mi wszystko :) Zapach sypie się z nas niczym płatki śniegu - z ludzkiej skóry złuszcza się średnio 50 milionów komórek na minutę!
Zdolność zapachowego rozpoznawania ma duże znaczenie w przypadku, gdy chcemy wprowadzić do naszej rodziny drugie zwierzę lub kiedy zbliżają się narodziny dziecka. Już wcześniej warto zapoznać psa-rezydenta z zapachem mającego pojawić się w naszym życiu nowego osobnika, na przykład przynosząc do domu koc czy ręcznik nim pachnący. Według badań Levine z 2005 taka zapachowa ekspozycja (w przypadku zwierząt najlepiej obustronna) przed fizycznym spotkaniem znacząco zmniejsza liczbę zachowań agresywnych.
O wsadzaniu nosa "w nie swoje sprawy"
To nie wszystko! Do tego dochodzą przecież jeszcze feromony! Długo sądzono, że feromony mają znaczenie wyłączni w kontekście seksualnym (przede wszystkim czy samica jest w gotowości do rozrodu), a informacje są przekazywane w obrębie danego gatunku. Dzisiaj wiemy już, że feromony niosą ze sobą znacznie więcej danych - "mówią" o płci, wieku, zdrowiu, a nawet stanie emocjonalnym zwierzęcia. Feromony są wytwarzane przez pewien rodzaj gruczołów potowych - gruczoły apokrynowe. Psy mają gruczoły apokrynowe rozmieszczone równomiernie na całym ciele; u człowieka jest ich najwięcej pod pachami i w pachwinach. I to dlatego właśnie nasze psiaki po naszej dłuższej nieobecności czy to właśnie psiaki nam zupełnie obce tak chętnie wsadzają nam swoje nosy w krocze. Wcale nie ma to kontekstu seksualnego, one chcą po prostu dowiedzieć się o nas jak najwięcej - kim jesteśmy, jakie mamy zamiary i w jakim jesteśmy nastroju. Zwłaszcza to ostatnie, bo wiadomo, że dobry nastrój prowadzi do przyjaznych zachowań, a nastrój zły może oznaczać kłopoty. I tym samym odpowiedź na jedno z częstych pytań "czy pies może wyczuć i reagować na mój strach?" brzmi: jak najbardziej tak! "Czy pies zaatakuje człowieka, który się go boi?" To już zależy od psa i od jego wcześniejszych doświadczeń :)
Feromony przenoszone są również w moczu i w kale. Im wyżej zostawiony zapach, tym na większe odległości się rozprzestrzenia, dlatego psy preferują zostawianie swoich odchodów na wysokich, pionowych powierzchniach (samce, oczywiście, ale często można to zaobserwować również u samic). Mocz daje również informacje o stanie emocjonalnym poprzez dodatkową zawartość rozpuszczonych w nim hormonów. Informacje emocjonalne znajdują się też we krwi, w limfie i w pocie - to ostatnie może tłumaczyć dlaczego niektóre psy lubią ocierać się o przedmioty, ludzi czy tarzać się po ziemi - chcą pozostawić jak najwięcej danych o sobie.
Obwąchując zatem okoliczne śmietniki, słupy, drzewa czy kępki trawy pies nie tylko sprawdza "czy była tutaj suczka albo dominujący samiec". Można powiedzieć, że węsząc odczytuje on bieżące tablice ogłoszeń okolicznych zwierzaków, dowiadując się z nich "najnowszych ploteczek": Rebel dzisiaj ma dobry humor, więc warto zachęcić go do zabawy; Bariego wczoraj nie było w parku na spacerze; Alvin ewidentnie w tym miejscu się czegoś przestraszył, może warto obejść ten obszar szerokim łukiem; Saba, nowa suczka na osiedlu, widziana wczoraj z dystansu, ma 5 lat i niedawno urodziła szczeniaki. Pozbawiając naszego psa swobodnego węszenia na spacerze pozbawiamy go zatem możliwości zdobywania istotnych dla niego informacji, co może z kolei negatywnie wpłynąć na jego relacje społeczne z innymi psami i sukcesywnie zmniejszać jego pewność siebie.
Psom, które bywają agresywne czy unikające względem innych psów przed wprowadzeniem spotkań socjalizacyjnych często proponuję zbieranie próbek zapachowych innych psów na spacerach poprzez podążanie w dużej odległości za spokojnym psem, zachęcanie do węszenia w trawie i znaczenia moczem miejsc często odwiedzanych przez inne psy. Właśnie dlatego, że komunikacja zaczyna się już na poziomie zapachowym!
Zapachy a nastrój
Większość informacji zapachowych trafia do układu limbicznego w mózgu, którego poszczególne składowe koncentrują się na trzech istotnych aspektach zachowania: emocjach i nastrojach, pamięci o miejscach i zdarzeniach oraz kontroli podstawowych popędów. w tym seksualnego pożądania, terytorializmu i społecznej dominacji.
Dlaczego wiele psów boi się weterynarza czy groomera pomimo nawet naszych częstych tam zwyczajnie towarzyskich odwiedzin "po smaczka"? Bo tam pachnie strachem! Przykład z życia. Po przeprowadzce z Hipisem na nowe osiedle postanowiliśmy trochę pozwiedzać i zamiast zwyczajowo pójść do parku, poszliśmy pooglądać alejki między blokami. Hipis często chodzi bez smyczy, jeśli w pobliżu nie ma żadnych ruchliwych ulic, tak było też tym razem. W pewnej chwili zaobserwowałam, że Hipis wyraźnie się zaniepokoił. Podniósł głowę do góry, nawęszył, podkulił ogon, spojrzał na mnie i obrał wyraźny kierunek do domu. Mimo dobrze wypracowanego przywołania, tym razem nie chciał wcale do mnie podejść, trzymał się blisko, ale znacząco zachęcał mnie do oddalenia się z tego miejsca, a kiedy tylko obrałam kierunek do domu, wystartował jak strzała z wyraźną ulgą. Nie chcąc tak tego zostawić, żeby nie zbudował sobie żadnych nieprzyjemnych skojarzeń z tym miejscem, przy naszym osiedlu zapięłam go na smycz i zmieniając trasę wróciłam do "obszaru strachu", żeby zachęcić go do jego ulubionych sztuczek. Trochę niepewny, ale wszedł ze mną we współpracę, z każdą chwilą coraz bardziej się relaksując. A ja w pewnej chwili zauważyłam kątem oka, że znajdujemy się pod przychodnią weterynaryjną, która ma swoją siedzibę w piwnicy bloku i którą wcześniej przeoczyłam! Hipis nigdy w niej nie był, ale widocznie ulatujący stamtąd zapach wyraźnie mu podpowiedział, że nie warto jej odwiedzać :) Z czasem, dzięki współpracy z weterynarzami, zmieniliśmy mu ten pogląd, ale pierwsze wrażenie zostało mu na długo - widocznie tamtego dnia któryś z pacjentów mocno się wystraszył i informacja ta wywarła ogromne wrażenie na moim wrażliwcu. Opisana historia może Wam wiele powiedzieć o tym, jak silny wpływ mają zapachy na nasze zwierzaki.
Jest jednak i dobra strona medalu! Zapachami możemy również poprawiać nastrój! Okazuje się, że aromaterapia wpływa również na psy. Suki mające szczenięta wytwarzają feromon zwany DAP (dog appeasing pheromone), który ma działanie uspokajające i działa zarówno na psy młode, jak i dorosłe, Jego syntetyczny analog według badań Mills z 2003 i 2006 wpływa kojąco na psy w stresujących sytuacjach, takich jak podczas wystrzałów fajerwerków czy przebywania w poczekalni w gabinecie weterynaryjnym. Natomiast wg badań Graham z 2005 na wydłużenie czasu spokojnego odpoczywania, kiedy pies zostaje sam w domu, wpływa zapach lawendy oraz rumianku.
Węszenie wykorzystuje się też z dobrym skutkiem w terapii psów problemowych. Większość psich problemów nierozerwalnie połączona jest tak naprawdę z odczuwanym przez nich lękiem i wynikającą z tego wysoką reaktywnością (czujnością) na nagłe bodźce. Pies, który jest niepewny siebie będzie w pierwszej kolejności łatwo się ekscytował (pies "z ADHD"), a jeżeli tej pewności siebie z czasem nie nabierze, to mamy już prostą drogę do zachowań unikających (wycofanie, lękliwość) lub agresywnych (zarówno szczekanie, obskakiwanie, szczypanie czy w ostateczności gryzienie). Tak w olbrzymim skrócie można opisać jak powstają zachowania problemowe. Poczucie pewności siebie i pewnego rodzaju decyzyjności w codziennym życiu psa pozwala na prawidłowy rozwój jego psychiki. I tutaj z dużą pomocą przychodzi nam węszenie! Dobrze dopasowane stopniem trudności zabawki węchowe lub prawidłowo ułożony trening węchowy (taki jak nose work czy mantrailing), gdzie pies małymi kroczkami zawsze dochodzi do celu, pośrednio wpływają na wzrost pewności siebie u psa. Ponadto podczas różnego typu zabaw węchowych budowana jest relacja z człowiekiem oparta na zaufaniu - podczas takiej pracy człowiek często jest o wiele bardziej zrelaksowany (często dlatego, że nie nastawia się na szybkie wyniki, traktując pracę węchową jako formę zabawy, a przez to unika wywierania presji na psie) i z racji swojej skromnej zdolności powonienia, pozwala psu na obranie kierunku tejże pracy. Pies natomiast osiągając łatwo dobre wyniki z każdym takim treningiem czuje się lepiej. Co więcej, węszący pies często w minimalnym stopniu przyswaja bodźce płynące z innych zmysłów (słuch, wzrok), co pozwala na pracę w coraz trudniejszych warunkach i docelowo relaksację w miejscach, które powodowały wcześniej wahania nastroju. Często zauważam, że osoby, które wprowadziły trening węchowy w dowolnej formie, mają o wiele lepszą relację z psem niż przed jego wprowadzeniem, a psy o wiele lepiej radzą sobie później z treningiem posłuszeństwa w coraz trudniejszych warunkach, ponieważ są bardziej skoncentrowane na swoich przewodnikach, bardziej odporne na bodźce rozpraszające i w lepszym nastroju.
Zapachy jako zabawa
Z własnego doświadczenia wiemy, że wysiłek umysłowy jest w stanie zmęczyć równie bardzo (jak nie bardziej!), jak wysiłek fizyczny. Co więcej, im większy procent mózgu jest zaangażowany w dane zadanie umysłowe, tym bardziej jest ono męczące. Pisałam na początku, że ośrodki odpowiedzialne za poznanie węchowe zajmują szacunkowo 40 razy więcej mózgu u psa - dlatego właśnie im więcej pies węszy, tym bardziej jest zrelaksowany i zwyczajnie "spełniony", ponieważ wykonał "kawał roboty". W przypadku, gdy nasz pies jest wyjątkowo energetycznym osobniczkiem, to właśnie zamiast wysiłku fizycznego powinniśmy mu zaserwować więcej wysiłku węchowego! Wtedy zmęczymy go "mądrze", co pozytywnie wpłynie na jego emocjonalność. Z doświadczenia widzę, że im więcej pies pracuje nosem, tym spokojniejszy jest na co dzień :)
Szkolenie psów proponuje wiele obszarów, w których wykorzystujemy psie nosy. Od nose work zaczynając. przez mantrailing/tropienie użytkowe - o których możecie więcej dowiedzieć się z oferty naszej szkoły (www.hauvard.pl/nose-work, www.hauvard.pl/warsztaty-weekendowe) oraz z poprzednich naszych wpisów, po naprawdę proste zabawy węchowe, które każdy z nas może zaproponować psu na co dzień!
Wydawanie psu karmy z maty węchowej, konga czy kuli smakuli lub misek-labiryntów
Chowanie gryzaków w tulejki po papierze toaletowym
Skrzynka wypełniona piłkami tenisowymi lub skrawkami starych szmatek, do której wsypujemy jedzenie
Pudełko po butach z wyciętymi dziurkami, obwiązane sznurkiem, do którego wsypujemy jedzenie
Stary ręcznik zwinięty w rulon, w którym pies znajdzie smaczki
Piłka tenisowa z wyciętą dziurką, którą napełnimy czymś pysznym
Proste zabawy w chowanego na spacerach w lesie czy w parku, gdzie jeden z domowników chowa się za drzewem czy krzaczkiem, a drugi szuka go razem z psem
Tworzenie ścieżek ze smaczków w mieszkaniu, kiedy pies zamknięty jest w łazience i pozwolenie na ich odnalezienie po wypuszczeniu go
Wyrzucanie pojedynczych smaczków z hasłem ŁAP na różne strony i w różne miejsca (wysoka trawa, liście, śnieg) podczas spaceru (co ponadto znacząco może poprawić pracę nad efektywnym przywołaniem!)
Zostawianie psa w siadzie, rozsypanie smaczków różnych miejscach, a potem zwolnienie psa z pozycji z hasłem SZUKAJ i pozwolenie mu na buszowanie "po kątach" w domu, ale i na spacerze
Wszystko do paszczy!
I na koniec ciekawostka. "Dlaczego mój pies bierze wszystko do paszczy i/lub z takim umiłowaniem kradnie moje brudne skarpetki z kosza na pranie?" Zmysł węchu jest nierozerwalnie powiązany ze zmysłem smaku. "Smakując" różne przedmioty pies również zbiera z nich różne informacje, również te związane z feromonami (pamiętacie o reakcji flehmen z poprzedniego wpisu?). Bardzo często psy, które czują się samotne chcą trochę nas poczuć, stąd lubują się w naszych ubraniach lub przedmiotach często przez nas używanych - czy to podczas naszej nieobecności czy wtedy, kiedy zwyczajnie nie zwracamy na nie należytej, w ich rozumieniu, uwagi. Z tego samego powodu psy, które znajdują się w nowym miejscu często łapią do paszczy różne przedmioty aby lepiej zapoznać się z otoczeniem. Znam suczkę, Gaję, która uwielbia co jakiś czas posmakować ziemi w lesie, zapewne aby sprawdzić czy nie przechodziła tamtędy jakaś wiewiórka a jeśli przechodziła, to jaka i kiedy (ma hopla na ich punkcie) :) Dlatego też istotne jest, aby zapewniać naszym psiakom różne ciekawe "wrażenia pyskowe" (na przykład poprzez wprowadzenie różnorakich zabawek do żucia czy wydawania różnych rodzajów kąsków), co też wzbogaci ich codziennie życie i pozytywnie wpłynie na ich samopoczucie.
I chociaż o psim węchu mogłabym jeszcze pisać i pisać, aż by "miejsca w internecie brakło", na tym zakończę mój dzisiejszy wpis. Mam nadzieję, że opierając się o cykl wpisów o psich zmysłach będziecie jeszcze bardziej świadomie i jeszcze bardziej atrakcyjnie organizować czas Waszym podopiecznym! :)
Do kolejnego psieczytania!
PS. Kolejny wpis 09.03, ale! Zaglądajcie regularnie na naszego hauvardzkiego fejsika (www.facebook.pl/hauvardszkolenia), gdzie będziemy w różny sposób sugerować Wam tematykę kolejnego wpisu (będą wyzwania, a z czasem komiksy i konkursy!) - jesteśmy ciekawe czy odgadniecie! :)
~Marta