PSIEmano!
Chwaliłyśmy się ostatnio, że miałyśmy przyjemność w miniony weekend brać udział w drugiej międzynarodowej konferencji na temat metod szkolenia zwierząt. Przyszedł zatem czas, żeby podzielić się z Wami wrażeniami!
Konferencja naładowana była rzetelną wiedzą, a zakres programowy był naprawdę szeroki. Moim zdaniem to fantastyczna sprawa, że wreszcie w Polsce zaczynamy mieć okazje do międzynarodowej wymiany poglądów i dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem. Mam nadzieję, że inicjatywa będzie się dalej rozwijać, bo mimo, że nie wszystko było idealnie na ATM2018, to uważam, że wyniosłam z niej więcej niż się początkowo spodziewałam. A przede wszystkim - dała mi do myślenia, a to jest coś, co lubię najbardziej :)
Nie będę streszczać każdego z wystąpień, chcę jednak podzielić się z Wami moimi wrażeniami i przemyśleniami odnośnie trzech prezentacji, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Będą to nie tyle recenzje, co połączenie zdobytych informacji z moimi przemyśleniami, jak wykorzystać je w praktyce :)
"Dlaczego mój pies miewa gorsze dni?",
czyli o zastosowaniu TTouch w pracy z psami według Sarah Fisher
TTouch jest metodą pracy stosowaną przede wszystkim w treningu psów tak zwanych reaktywnych, to znaczy takich, które łatwo pobudzają się w obecności trudnego dla nich bodźca (np. widok innego psa, zbliżający się człowiek, przejeżdżający samochód i inne) i trudno im się później uspokoić. Z mojego doświadczenia wynika, że warto wiedzieć jak z takim psem pracować, bo właściwie każdy z psów na pewnym etapie życie może stać się bardziej lub mniej reaktywny (wrażliwy) - zwłaszcza w okresie dojrzewania, kiedy nasze psy przechodzą, można powiedzieć, burzę hormonalną i są bardziej wrażliwe na bodźce zewnętrzne lub po jakimś trudnym wydarzeniu (np. wypadek samochodowy, a nawet mała stłuczka, huk petardy nieopodal psa, atak ze strony innego osobnika i tym podobne).
Sarah Fisher podkreśliła, jak ważna jest obserwacja całego ciała, całej postury psa zarówno podczas treningu, jak i w czasie codziennych innych aktywności. Tak, jak u ludzi stres może wywoływać chociażby bóle pleców i w związku z tym ogólną nerwowość, tak podobnie może być u naszych psów. Niby oczywiste, ale jak często zwracamy na co dzień na to uwagę podczas spacerów z naszymi psami? Pies też może zestresować się w poniedziałek tym, że ktoś go obszczekał, we wtorek tym, że usłyszał wystrzał z silnika motocyklu, w środę tym, że wdepnął w kałużę, która okazała się zimniejsza niż się spodziewał, w czwartek tym, że kurier dobijał się do drzwi, kiedy jego "człowieków" nie było w domu i tak dalej. Im więcej małych, ale nierozładowanych stresów, tym większe prawdopodobieństwo wzrostu ogólnego napięcia i już prosta droga do większej wrażliwości na niektóre bodźce środowiskowe. Twój pies miewa "gorsze dni"? Tego typu napięcie może być właśnie ich przyczyną.
To w jaki sposób możemy pomóc psu z rozładowaniem napięcia zaczyna się już podczas codziennej pracy z nim. Nie musimy robić żadnych skomplikowanych rzeczy, na start warto pamiętać, aby na co dzień po prostu tak samo angażować całe zwierzaka:
buduj trening obustronny - nagradzaj raz prawą, raz lewą ręką, trenuj umiejętności na obie strony (np. chodzenie raz przy lewej, raz przy prawej nodze) a unikniesz nieprawidłowego rozwoju mięśni posturalnych
dbaj o kręgosłup psa - wydawaj nagrody w taki sposób, aby linia kręgosłupa była równa; zamiast oczekiwać od psa ciągłego patrzenia w górę, pozwól mu patrzeć na wprost (nagrody przed nosem lub na ziemi)
chcesz spokoju, bądź spokojny - zwróć uwagę na to, w jaki sposób podajesz nagrodę; jeśli chcesz wyciszyć psa, podawaj mu jedzenie powoli, zamiast na przykład szybko wyrzucając je na boki
pozwól nosowi psa pracować - węch jest najważniejszym zmysłem, co oznacza, że możesz to wykorzystać podczas codziennych zabaw; nie musisz koniecznie z psem tropić czy trenować nose work ani nawet kupować drogich zabawek, często wystarczy, że na spacerze/w mieszkaniu dasz mu możliwość zjadania jedzenia z różnych powierzchni i wysokości (z krzesełka, z ławki, spod biurka, spod szafki, z taboreciku, z wycieraczki, z mokrej trawy, ze ściereczki i tym podobne); to bardzo prosty sposób, aby ze zwykłego jedzenia zrobić fantastyczną, wyciszającą i wspólną zabawę
im bardziej nadpobudliwy jest pies, tym więcej spokojnych aktywności mu organizuj; im bardziej spokojny jest pies, tym więcej żwawych aktywności mu proponuj - nie wpadaj w pułapkę pod tytułem "mój pies musi się wybiegać", zachowaj balans między aktywnością fizyczną i umysłową i zmieniaj ich proporcje elastycznie do psa (i pomyśl kilka razy zanim zabierzesz psa na pół godzinną sesję z aportowania piłeczki, czy aby na pewno nie ma lepszych opcji na aktywność z Twoim przyjacielem)
nie walcz o psią uwagę - stwarzaj jak najwięcej sytuacji, w których najprzyjemniejszym wyborem, będzie wybór współpracy z Tobą; daj psu możliwość wyboru oferując mu w spokojnych warunkach dostęp do różnego rodzaju aktywności - maty węchowej, koszyka z piłkami, gryzaka, szarpaka i prostych ćwiczeń z Tobą; jeśli nie będziesz nachalny i zbyt wymagający (to, co zawsze powtarzam moim kursantom - "lepiej zrobić sesję zbyt prostą niż zbyt trudną"), pies będzie wybierać interakcję z Tobą coraz częściej, a warunki w jakich się znajdziecie przestaną mieć po jakimś czasie znaczenie; o tym dlaczego możliwość wyboru jest ważna, możesz przeczytać więcej w poprzednim wpisie "pełna kontrola czy współpraca" https://www.hauvard.pl/pojedynczy-post/2018/11/13/Pe%C5%82na-kontrola-czy-wsp%C3%B3%C5%82praca
daj możliwość do rozładowania emocji - naturalną i niezbędną aktywnością dla każdego psa jest gryzienie i żucie; psy powinny mieć do niej dostęp codziennie, nawet przez 20-40 minut; gryzaki naturalne, kongi klasyczne lub kongi quest pomogą tę potrzebę zaspokoić
TTouch w swoim założeniu opiera się na budowaniu zadań angażujących psie nosy, dających możliwość kontaktu z różnymi powierzchniami i wysokościami oraz na oferowaniu spokojnych, niepobudzających aktywności z uwzględnieniem mięśni zwierzęcia w taki sposób, aby ich praca była równomierna. Mnie kupiło ;)
Uczenie się i szkolenie zwierząt w celu poprawy ich dobrostanu według Sabrina Brando
Sabrina zadała podczas swojej prezentacji dwa niezwykle ważne pytania:
czy szkolenie jest dla zwierząt elementem wzbogacającym ich życie?
czy wyuczone już umiejętności są dla nich nadal wzmacniające?
Bardzo często zgłaszają się do mnie osoby, które chcą ze swoim psem trenować dany sport - rally-o, obedience, czy nose work. Nie zawsze jednak okazuje się, że osiągają zadowalające ich wyniki. Owszem, często jest to wynik braku regularnego treningu, nie prowadzenia dzienniczka postępów, stawiania zbyt dużych kryteriów (duże oczekiwania), skupiania się na samym sporcie z pominięciem treningu podstawowego posłuszeństwa i/lub treningu tak zwanego nic nie robienia (odpoczywania). Czasem jednak okazuje się, że bierzemy się za sport, który podoba się nam a nie naszym psom. Pamiętajmy, że trening powinien być dialogiem pomiędzy psem a jego przewodnikiem. Warto zatem przyjrzeć się, co tak naprawdę lubi nasz pies i przede wszystkim rozwijać jego predyspozycje, zamiast upierać się, że nasz pies powinien robić to czy tamto. Sama kiedyś wpadłam w tę pułapkę - chcąc pracować z Hipisem nad agility, w którym osiągał słabe wyniki; kiedy przerzuciliśmy się na obedience i nose work, nagle okazało się, że psiak przerasta nawet moje oczekiwania :)
Kolejnym aspektem pracy z psem jest pytanie - kiedy możemy odejść od nagradzania? Moim zdaniem - nigdy. I wcale nie oznacza to, że powinniśmy przez całe życie chodzić na spacery ze smaczkami. Mamy do wykorzystania cały repertuar nagród, z którego możemy śmiało korzystać! Wspólna zabawa w przeciąganie, eksploracja nowych terenów, wykonywanie starych komend na nowych powierzchniach (kto powiedział, że trzeba zawsze siadać na ziemi, kiedy można siadać na pniakach, ławkach czy nawet w wodzie przy brzegu jeziora?), dostęp do innych psów czy po prostu nasza radocha i zabranie psa na jogging lub bieg przy rowerze - pamiętajmy, że psy nie są robotami, które musimy zaprogramować; to nasi towarzysze, z którymi spędzanie czasu najlepiej, kiedy jest nagradzające dla obu stron :) Możliwości nagradzania czy stawiania nowych wyzwań przy wykorzystaniu starych "sztuczek" jest naprawdę mnóstwo - ograniczać nas może jedynie nasza własna wyobraźnia! Im bardziej będziemy kreatywni, tym większym skupieniem na nas odpłaci się nam nasz psiak.
Dla podsumowania podzielę się hasłem Sabriny, które jest mi szczególnie bliskie: "How have you enriched a life today? (Jak wzbogaciłeś dzisiaj życie?)".
"Żadne zachowanie nie jest złe" - Chirag Patel
I taki mały smaczek na zakończenie, który dla mnie, jako psychologa zwierząt, jest istotą pracy szkoleniowej. Owszem, istnieją zachowania niepożądane (takie, które przynoszą negatywne skutki dla przewodnika psa). Owszem, zachowania niepożądane nie są zachowaniami, które są złe. Dlaczego? Każda aktywność zwierzęcia daje nam istotne informacje o jego stanie emocjonalnym. Naszym zadaniem, jako opiekunów naszych psów, jest nie tylko wyeliminowanie tych zachowań, które nam się nie podobają. Jest nim również zadanie sobie pytania "dlaczego dane zachowanie w ogóle się pojawiło/się pojawia?", ponieważ wiele z nich pojawia się w wyniku przeżywanej przez psa frustracji lub nieumiejętności poradzenia sobie z daną sytuacją i odczuwaniu strachu/niepewności. Moje motto brzmi: "szczęśliwy pies to grzeczny pies". W chwili, gdy obserwujemy naszego zwierzaka, znamy jego ulubione aktywności, wiemy, czego potrzebuje na co dzień, znamy język jego ciała i wiemy co do nas "mówi", stajemy się jego najlepszym przyjacielem i przyjaźń ta jest faktycznie dwukierunkowa :) Warto czasami zrobić krok wstecz i przyjrzeć się czy to na pewno nasz pies zachowuje się "źle" czy to zwyczajnie my coś przeoczyliśmy.
Do PSIEczytania!
~ Marta